Niemieckie decyzje w sprawie elektrowni atomowych.
Opublikowano: 07-09-2010

Energia atomowa nigdy nie miała wielu zwolenników. Oczywiście jak każda forma technologii, również i ona stwarza pewne zagrożenia. Społeczeństwo najbardziej obawia się awarii reaktora, co zostało bardziej spotęgowane po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku. Niewyobrażalne skutki tego wydarzenia, choć mniejsze niż przewidywano, wzbudziły powszechny strach. Wielu ludzi do dziś boi się wszelkiego promieniowania. Nie inaczej jest zapewne w Niemczech. Przyszłość elektrowni atomowych budzi tam ostatnio wiele kontrowersji. Wspólną decyzją kanclerz Angeli Merkel, ministra środowiska Norberta Roettgena, ministra gospodarki Rainera Bruederle i ministra finansów Wolfganga Schaeuble 17 niemieckich elektrowni atomowych, których zamknięcia domagają m.in. partia Socjalde­mokratów i Zieloni, będzie funkcjonować jeszcze przez kilkadziesiąt lat. Jak długo, to już będzie zależeć od wieku danej elektrowni. Zdaniem kanclerz, dodatkowy czas eksploatacji tych elektrowni pozwoli łatwiej przestawić się na produkcję energii z odnawialnych źródeł. Podczas dyskusji ustalono co do obłożenia firm energetycznych nowym podatkiem do paliwa, wpłacanym corocznie, wobec spodziewanych przez nie dodatkowych zysków. Wpływy do budżetu mają oscylować wokół 2,3 mld euro rocznie. Dodatkowo firmy będą zobowiązane do wpłacania pieniędzy na specjalny fundusz, zajmujący się finansowaniem produkcji energii z odnawialnych źródeł. Porozumienie musi być jeszcze przegłosowane przez parlament.


< PoprzedniaNastępna >