Będzie więcej huraganów na Atlantyku.
Opublikowano: 05-05-2010
Huraganem nazywana jest każda tropikalna burza, formująca się nad Atlantykiem bądź wschodnim Pacyfikiem. Są to potężne, niszczycielskie wiry powietrzne o prędkości wiatru przekraczającej przy powierzchni ziemi 118 km/h. Chociaż każdego roku szaleje ponad 100 tropikalnych sztormów, które mogłyby dać początek huraganowi, jedynie 10% rozwija się w coś więcej, niż tylko burzę. Dzieje się tak dlatego, gdyż przy powstaniu huraganu muszą zaistnieć specyficzne warunki pogodowe. Od prawie sześćdziesięciu lat notuje się postępujący wzrost średniej temperatury oceanów oraz zawartość pary wodnej nad oceanami. Ponieważ oba czynniki decydują o powstaniu i sile huraganu, coraz bardziej wzrasta liczba występujących rocznie huraganów. Z analizy danych z ostatnich 50 lat wynika, że intensywność i czas trwania huraganów zwiększyły się o około połowę, zwłaszcza od 1970 roku. Według badań Marka Saundersa i Adama Lea z University College London wzrost temperatury wód powierzchniowych północnego Atlantyku, spowodował w latach 1996÷2005 wzrost liczby huraganów o 40%. Również w tym roku aktywność huraganów na Atlantyku będzie w tym roku powyżej normy. W sezonie huraganów, trwającym oficjalnie od 1 czerwca do 30 listopada, może się utworzyć nawet od 15 do 18 huraganów, które utworzą się w basenie Oceanu Atlantyckiego i chodzi tu nie tylko o otwarty ocean ale także Zatokę Meksykańską i Morze Karaibskie - prognozują badacze z Colorado State University w Karolinie Północnej. Uczeni, a wśród nich prof. Lian Xie oraz prof. Montserrat Fuentes uważają, że na siedem nazwanych sztormów, groźnych będzie 5, a spośród nich 4 przekształcą się w huragany. Naukowcy spodziewają się także, że 3 na 6 nazwanych sztormów, wywołają osunięcia terenu u wybrzeży Zatoki Meksykańskiej. Istnieje też 80% prawdopodobieństwo, że przynajmniej jeden ze sztormów uzyska status huraganu. Ponadto na 50% jeden potężny huragan uderzy w brzegi Zatoki Meksykańskiej. Miejmy nadzieję, że tegoroczny sezon huraganów nie będzie przypominał tego z 2005 roku, kiedy to nad Środkowym Atlantykiem powstały aż 4 huragany piątej kategorii, w tym najgroźniejsze w ostatnich latach Katrina, Rita i Wilma (Katrina zniszczyła wtedy m.in. Nowy Orlean, którego koszty odbudowy oszacowane są dziś na ponad 200 mld dolarów). Rzadziej niż Stany Zjednoczone huragany nawiedzają Europę. Ostatnio, w marcu 2010 roku huragan o nazwie Xyntia spustoszył północno-zachodznie wybrzeże Europy, zabijając ponad 50 osób. Była to najsilniejsza wichura od początku XIX wieku - wiatr wiał z prędkością dochodzącą momentami do 228 km/h. Zdaniem wielu naukowców takie zjawiska będą występować w Europie coraz częściej.

< PoprzedniaNastępna >